Milczysz. Czyli wiesz.
A ja ci powiem, że ja nie znam tego uczucia. Ja mam swoją osobę, swoje kochanie. Nie wygląda zbyt przyjaźnie, ale jego dusza jest.. Piękna? A jego serce złote..? Tak, to powinno tak być. On wie, że kocham go takiego, jakim jest, choć trudno okazuje swoje uczucia. Co mogę o nim powiedzieć? Ma na imię Ryutaro, pochodzi z Chibii i ma czterdzieści jeden lat na karku. Niby jestem od niego młodszy o te szesnaście lat, ale.. Dla miłości wiek to tylko liczby, prawda? Uwielbia pandy przez co ja też je pokochałem.. Nasza historia zaczęła się dość nietypowo. Bo jak to jest odnaleźć swoją miłość.. W zakładzie psychiatrycznym?Zamknięty tam z powodu wydarzeń, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Mam nadzieję, że chociaż dzieci są pod dobrą opieką.
Podsumowując, zostałem zgwałcony przez Takeru. Nie chciałem tego. A ten gnój.. Nadal czuję na sobie jego brudne łapska. Mam dreszcze na samo wspomnienie..
Znów zaszedłem w ciążę. A on uciekł. Drugi taki przypadek, to chyba normalne, że zachwiała mi się psychika.
Biały sufit, ściany, podłoga. Żelazne łóżko, jakaś szafa. I dwie pary drzwi. Do łazienki i na korytarz. Nie jestem na oddziale zamkniętym, nie jest ze mną tak źle. Na szczęście. Leżę, pościel pachnie chemią, przesiąkam tym zapachem. Na suficie nie ma nic ciekawego, więc się podnoszę. Bose stopy dotykają zimnej posadzki. Ciche stąpanie po podłodze, skrzypienie drzwi, inne pomieszczenie. Także białe. Prysznic, toaleta, zlew, jakieś lustro, do którego zmierzam, i półka. Mdłe światło.
Przeglądam się w nim. Skóra mi zszarzała, włosy nie są już takie miękkie, nie pachną brzoskwinią. Odkręcam kran, przemywam twarz. Codzienna czynność. Monotonna. Do czasu..
Pytania o zdrowie, samopoczucie, warunki, pobyt. Wszystko kwitowane uśmiechem. Moim pierwszym, szczerym uśmiechem. Chciałbym, by on też się tak do mnie uśmiechnął. Ten psycholog, który się teraz mną zajmuje. Pasuje mu ten biały kitel. Do czarnych włosów, ciemnych oczu, jasnej cery i w ogóle.. Niezbyt rozmowny, cichy, ale to nic. Całkowite przeciwieństwo mnie, ale.. Nie ukrywajmy, podoba mi się.
Wołają mnie do gabinetu. Znów. Bez protestów się tam udaję. Do niego. Zaraz po zamknięciu drzwi zająłem wskazane miejsce. Jego oczy świdrowały mnie spojrzeniem.. Podniósł się wolno ze swojego miejsca i stanął za mną, dłoń ułożył na oparciu krzesła i je obrócił. Położył dłonie na mych udach, wyszeptał me imię. Uchyliłem usta, patrząc prosto w jego cudne ślepia. To było takie nierealne.. Byłem przekonany, że to mi się śni, do czasu, gdy nie objął moich ust swoimi. Zamrugałem. Pocałował mnie. Mój obiekt westchnień. Mnie. Pocałował. Nie mogłem być dłużny, prawda? Objąłem jego kark dłońmi i oblizałem jego usta. Pocałunek się wzmocnił. Oddawałem się temu z pasją. Nie kontaktowałem, jego smak.. Nie pamiętam dokładnie, kiedy wylądowałem na jego biurku. Jego silne dłonie na mych biodrach, palce za gumką spodenek do spania. Zsuwają się niżej, ciągnąc materiał za sobą. Ścisnąłem lekko uda, to było krępujące. Opuszki jego palców powędrowały od kolana, przez udo na pachwinę. Zacisnąłem dłonie na kantach biurka, gdy począł mnie tam drapać, a kciukiem smyrać moje jądra. To było takie przyjemne uczucie.. Powoli zaczął klękać, już czułem jego gorący oddech na swoim kroczu, mój jęk, jego język..
Przerwałem pisanie, gdy przyszła pielęgniarka, by mnie do niego zaprowadzić. Podniosłem się, chowając notes i długopis pod poduszką. Ruszyłem za nią.
Nazywam się Mashiro Wataame i mam dwadzieścia pięć lat. Naprawdę kocham się w Ryutaro. Nie wiem, czy będę go miał, czy usidlę jego serce. Ale jedno jest pewne, mam jeszcze czas, by się o tym dowiedzieć..
Naprawdę na początku uwierzyłeś, że nie znam samotności?
Jesteś taki naiwny.
ja ce więcej qq♥
OdpowiedzUsuń