sobota, 19 kwietnia 2014

Demon/Marionetkarz - Nienawiść.

A więc… Powoli się budzisz. Jeszcze chwila… Świadomość ci powraca. Czujesz… Chłód? Tak. Po chwili już całkowicie jesteś obudzony. Rozglądasz się ale… Ale widzisz koło swojej twarzy inną. Znajomą. Z wrednym uśmiechem i średniej długości czarnymi włosami. Zaraz uwiadamiasz sobie że jesteś nagi. Ręce i nogi masz przyczepione do czegoś. Nie możesz się ruszyć, więc wpatrujesz się w tę twarz, która z każdą chwilą się przybliża. Poznajesz… Przecież to demon w całej swej okazałości… Ciarki z lekka przechodzą ci po plecach. Co on chce zrobić? Nagle te blade usta… Wgryzają się w twoje. Chcesz uciec, ale nie możesz. Nie możesz przeniknąć przez to co cię trzyma… Nie możesz użyć swoich kukiełek, bo nie możesz grać… Nie możesz, po prostu nie możesz. Poddajesz się. Widzisz że wpatruje się w twoje fioletowe oczy. Rumienisz się, lecz na tyle delikatnie, że tego nie zauważa. Jedziesz wzrokiem w dół… Widzisz że czarnowłosy jest bez koszuli. I zaczynasz myśleć jakie ma piękne ciało, jak wspaniale wyrzeźbioną klatę. Nie wiesz ile już trwa ten… Pocałunek? Tak. Brakuje ci tchu, ale po chwili dopływ powietrza. Nie wiesz co się dzieje i nie chcesz wiedzieć. Westchnąłeś na tyle cicho, żeby nie usłyszał. Demon wchodzi obok ciebie na łóżko. Zdejmuje spodnie. Nie da się tego nie widzieć. Znów cichutko westchnąłeś, ale… Ale cieszysz się w duchu że jest tylko on, że nie ma nikogo innego… To… Jeżeli chodzi o stosunki męsko-męskie, to ty byłeś seme. Górowałeś. Zawsze. A teraz on wchodzi w ciebie bez żadnego przygotowania. Gasi papierosa, rozchyla ci brutalnie nogi i wchodzi. Czujesz ostry ból. Jeszcze nigdy tak nie cierpiałeś. Nie doznałeś uczucia bycia ofiarą gwałtu, bycia uke. Pcha cię. Zżyna cię. Pieprzy cię… Ale on leciał tylko na kobiety, myślisz. Więc to nie jest… I tu twoje przemyślenia się urywają, bo musiałeś krzyknąć. To cię potwornie boli. Właśnie wszedł w ciebie całą długością członka. Można by powiedzieć… Nabrzmiałego. Masz mroczki przed oczami. Ból, ból, cierpienie, ból, nienawiść.To co doświadczyłeś w życiu. Znów musiałeś wrzasnąć. To się utrwala w twojej psychice, to jest gorsze od wszystkiego innego. Nie możesz wytrzymać… Ale w końcu to się kończy. Nareszcie dochodzi. Schodzi z ciebie z ironicznym uśmiechem. Patrzysz na dół. Jesteś… Podniecony! Ale, myślisz, ale tak nie może być, nie może podniecić cię ktoś, kto cię zgwałcił! Z lekka cię to zastanawia i w końcu przestaje. Spoglądasz na swojego dręczyciela, a on siedzi naprzeciwko ciebie, na fotelu tak, jakby nic się nie stało. A ty leżysz tu, ledwo oddychasz, żywy dowód tego gwałtu. Poruszył lekko wargami – Nie pomogę ci. – Szepnął. Spoglądasz znacząco na swoje dłonie i tu się dziwisz. Są wolne. Nadal ci się bacznie przygląda. Każdemu mięśniu znajdującemu się pod twoją bladą skórą. Odgarniasz z lekka spocone włosy. Twoje rude włosy. Twój skarb. Bierzesz jedną ręką za swojego penisa i zamykasz oczy. Powoli zaczynasz nią poruszać. I… I robi ci się dobrze. Coraz lepiej. Odpływasz w krainę wyobraźni. Już cię nie obchodzi, że się na ciebie patrzy. Masturbujesz się. Odlatujesz z podmuchem fantazji… Czujesz że zaraz dojdziesz. I wtedy do rzeczywistości przywraca cię jego głos – Jesteś wolny. – W tym samym momencie na twoją drewnianą rękę wylewa się biała substancja. Patrzysz na niego, a on powtarza trochę agresywniej – Rozumiesz? Za godzinę ma cię tu nie być. – I wychodzi, trzaskając drzwiami. Rozumiesz. Chciał się zabawić. W tamtym momencie po raz pierwszy od twojej śmierci, po twoich policzkach popłynęły łzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz